Zawsze marzyłem, żeby zrobić plener ślubny w Tatrach o wschodzie słońca… Marzenia trzeba spełniać! W czym trudność, spytacie?! Ja, z nizin wyrosły, przecież góry mam zupełnie po drugiej stronie Polski! Ani się obejrzałem, już byłem o 5:30 rano na szczytach Tatr razem z Pauliną i Bernardem. Po noclegu w Dolinie Chochołowskiej ruszyliśmy na przełęcz w pobliżu szczytu Wołowiec. Wschód słońca w Tatrach po prostu trzeba przeżyć! Na zdjęciach namiastka piękna, jakie zobaczyliśmy tego wrześniowego poranka.
Szukacie fotografa na plener ślubny w Tatrach o wschodzie słońca?
Sesja ślubna w Tatrach o wchodzie słońca to niesamowite przeżycie. Napiszcie do mnie i pojedźmy razem w Tatry!